Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / Publikacje / O ujawnianiu pracy, współpracy lub służby w organach bezpieczeństwa PRL

O ujawnianiu pracy, współpracy lub służby w organach bezpieczeństwa PRL

2002-07-17

O ujawnianiu pracy, współpracy lub służby
w organach bezpieczeństwa PRL

21. posiedzenie Senatu - 17, 18 lipca 2002

 

Senator Romaszewski wyjaśnia, dlaczego ustawa o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne koncentruje się na problemie współpracy z aparatem przemocy w PRL. Ponieważ to było państwo niedemokratyczne, a zadaniem i przekonaniem ideowym aparatu przemocy tego państwa była walka z demokracją burżuazyjną, którą teraz w Polsce mamy. W związku z tym istotne jest, czy poglądy osób dojrzałych politycznie w tamtym okresie zmieniły się. Byłem, służyłem, pracowałem, donosiłem, współpracowałem, ale dzisiaj jestem inny i mogę złożyć wszelkie wyjaśnienia, mogę podać wszelkie przyczyny - napisze jeden. Zaś inny uzna, że jego postępowanie było godne, że PRL to była jego ojczyzna. Byli tacy, którzy tak stwierdzili, i nic się z tego powodu nie zdarzyło. Dlaczego więc to ukrywać? - pyta senator.

Proponowana nowelizacja jest zdaniem senatora głęboko niesłuszna i dlatego wnosi o jej odrzucenie. Przede wszystkim wyłącza się w niej spod rygorów ustawy grupę osób. Czyni się to w sposób irracjonalny i ahistoryczny. Czy po dziesięciu latach można tak łatwo zapomnieć, jak wyglądał aparat przemocy państw komunistycznych - powątpiewa senator. To nie były doprecyzowane, dodefiniowane struktury z określonymi zadaniami, jak się w tej chwili domniemywa. To byli funkcjonariusze, którzy dostawali polecenia wykonywania zadań. Czy one miały służyć wywiadowi, kontrwywiadowi czy inwigilacji opozycji, na to taki funkcjonariusz nie miał wpływu. Mógł służyć w Departamencie III, za chwilę w Departamencie IV, a potem mógł być przeniesiony do kontrwywiadu czy wywiadu, jeżeli był odpowiednio zdolny, co zresztą bardzo często się zdarzało.

Można przytaczać liczne przykłady, kiedy wywiad i kontrwywiad prowadziły działalność ideologiczną, nie mającą nic wspólnego z zadaniami wywiadowczymi w krajach demokratycznych. Nie twórzmy mitów - apeluje senator. Jakie jest ratio legis wyłączenia grupy osób spod rygorów ustawy? Jest oczywiste. Ranga służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych w Polsce, w szczególności od czasów ministra Kiszczaka, znakomicie wzrosła. To byli ludzie o bardzo dobrym przygotowaniu, wysokim stopniu inteligencji, którzy obecnie robią kariery polityczne. To nie są biedacy, którzy za nami biegali po ulicach. Ci z WSI i Departamentu I MSW obejmują jednoosobowe spółki Skarbu Państwa i rady nadzorcze, uzyskali zasadniczy wpływ ekonomiczny w państwie. Kontrolują sprawy, poczynając od FOZZ. Nie opowiadajmy sobie cudów, nie twórzmy nowej historii. O tym, czy to była działalność pozorna, czy nie, niech stanowi orzecznictwo Sądu Najwyższego. Nie subiektywizujmy. Odnosząc się do zapisów z art. 2 ustawy, senator stwierdza ich niekonstytucyjność. Podkreśla, że nie można robić czegoś takiego, że przepisy ustawy stosuje się również do spraw wszczętych, które nie zakończyły się prawomocnym orzeczeniem sądu. Pisało się oświadczenie w określonych warunkach, w warunkach określonej ustawy, i to oświadczenie jest albo prawdziwe, albo kłamliwe w momencie wypełnienia, a nie po dziesięciu latach. Byłby to, zdaniem senatora, szczególny rodzaj abolicji.

- Nie bardzo rozumiem, po co aż takie łamańce wykonywać. Tu widać, o co chodzi, widać, o kogo chodzi - komentuje senator i ironicznie proponuje zapisać w ustawie trzy nazwiska, do których ustawa się nie stosuje. Senator popiera wprowadzenie do ustawy poprawki dotyczącej jawności postępowań lustracyjnych i argumentuje, że tajność posiedzeń jest sprzeczna z konstytucją. Dotychczasowy przepis wyrządził gigantyczne szkody, bo osoby, które występowały przed sądem lustracyjnym, wyłączone z jawności, opowiadały rzeczy zupełnie niestworzone. Ludzie w dobrej wierze, nie mając zielonego pojęcia, jak to wyglądało w rzeczywistości, nie mając do czynienia z aktami, rozpowszechniali to i stawiali nieprawdopodobne zarzuty rzecznikowi i sądowi, a wszystko było oparte na fałszu. Bo wszystko było tajne. Ujawnienie rozpraw lustracyjnych, sprowadzenie ich do normalnego kodeksu postępowania byłoby wskazane - stwierdza senator.

Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 21 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt.16

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska