Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / VI Kadencja Senatu RP 2005 - 2007 / Noweliazcja ustawy o IPN - przywrócenie dostępu do archiwów (36. pos.)

Noweliazcja ustawy o IPN - przywrócenie dostępu do archiwów (36. pos.)

2007-07-11

Zmiana ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej

36. Posiedzenie Senatu, 11 lipca 2007 roku

 

Ustawa zakłada przywrócenie dostępu do dokumentów zgromadzonych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w celu prowadzenia badań naukowych i publikacji materiału prasowego. Był to poselski projekt ustawy. Punkt ten został dołączony do porządku dziennego na wniosek Senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Senator Zbigniew Romaszewski był sprawozdawcą Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Wypowiedź Senatora zamieszczamy w jej oryginalnym brzmieniu.

Senator mówił: "Zmiana ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu była spowodowana potrzebą wynikłą z wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny uznał art. 36 ustawy o IPN, zawarty w ustawie o ujawnianiu informacji, za artykuł niekonstytucyjny, który przyznaje dyskrecjonalną władzę dyrektorowi Instytutu Pamięci Narodowej, jeżeli chodzi o udzielanie zezwoleń na prowadzenie badań naukowych oraz korzystanie przy pracy publicystów z archiwów IPN.

Myślę, że jest kwestią kontrowersyjną, czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznające niekonstytucyjność art. 36 było najlepszym rozwiązaniem problemu, ponieważ spowodowało właściwie zakwestionowanie konstytucyjnych praw obywateli do prowadzenia badań naukowych i otrzymywania informacji. Nie wiem, czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby orzeczenie zmiany artykułu w jakimś określonym czasie lub też przyjęcie uchwały sygnalizacyjnej. Ale w pośpiechu, w jakim odbywało się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, trudno było o bardziej dogłębną analizę problemu. Tak że w wyniku orzeczenia Trybunału powstała sytuacja, w której i dziennikarze, i naukowcy, poza naukowcami IPN, utracili możliwość korzystania z archiwów.

W związku z tym była bardzo pilna potrzeba odblokowania tego. I w ten sposób powstała ustawa o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, przyjęta przez Sejm dnia 2 lipca.

Ustawa bardziej szczegółowo opisuje problem udostępniania archiwów zarówno naukowcom, jak i dziennikarzom. Przyjmuje się przy tym, w jaki sposób składany jest wniosek i komu składany jest wniosek. Ustawa udostępnia, generalnie rzecz biorąc, materiały zarówno badaczom, jak i publicystom. Ustawa przewiduje również, w jaki sposób wnioski składane przez dziennikarzy czy przez naukowców powinny być opiniowane. Wnioski te składane są do dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, w którego aktach zgromadzone są te materiały. Ewentualna odmowa stanowi powód do złożenia odwołania do prezesa IPN, który decyzję może albo utrzymać w mocy, albo uchylić, przy czym decyzja ta podlega również kontroli sądowej.

Ustawa była analizowana podczas posiedzenia Komisji Praw Człowieka i Praworządności. W trakcie dyskusji podniesione zostały właściwie dwie kwestie, może trzy.

Mianowicie, pierwsza kwestia dotyczyła rekomendacji pracownika naukowego. To znaczy, jeżeli ktoś chce prowadzić badania, to musi przedstawić w Instytucie Pamięci Narodowej "rekomendację pracownika naukowego uprawnionego do prowadzenia badań naukowych w dyscyplinach nauk humanistycznych, społecznych, gospodarki lub prawa - w przypadku osób niebędących takimi pracownikami". To budziło zastrzeżenia ze strony rzecznika praw obywatelskich, który stwierdził, że każdy ma prawo do prowadzenia badań naukowych, co jest zagwarantowane w konstytucji, i podejmowanie takich badań nie powinno być ograniczone do decyzji jakiegoś uczonego, prawda?

Problem ten, w moim przekonaniu, jest dosyć istotny. Muszę powiedzieć, że sam również zauważyłem problem, bo jeżeli na przykład chciałbym pisać pamiętniki i korzystać przy tym - bo to jest dokonały materiał - z archiwów IPN, to okazałoby się, że muszę dostać czyjąś rekomendację. Nie sądzę, żebym miał trudności z dostaniem rekomendacji, tylko że, przepraszam, powstaje pytanie: po co? A więc to jest zaskakujące. Wyobrażam sobie również sytuację kilku ludzi, którzy prowadzili te badania, a na przykład mogliby mieć trudności z uzyskaniem odpowiednich rekomendacji. Tak że jest to kwestia, która jest wątpliwa w tej ustawie.

Drugą kwestią, która była kwestionowana, jest rozpatrzenie odwołania przez prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który może utrzymać w mocy decyzję odmowną lub uchylić decyzję odmowną. Podnoszono, że właściwie należałoby ten punkt rozszerzyć o możliwość zmiany decyzji przez prezesa IPN ze względu na przykład na utrzymanie w części ograniczenia dostępu czy tego rodzaju kwestie, które mogą się pojawić.

Podnoszona była również kwestia, że tak powiem, odpowiedzialności za materiały, które pochodzą z IPN i które podlegają potem publikacji. Tu była sprawa ewentualnego rozważenia przepisu karnego. Miałby on prowadzić do kary za nadużycie informacji uzyskanych tą drogą, które nie mają związku ani z tematem badań, ani nie są informacjami istotnymi z punktu widzenia opinii publicznej, a które dotyczą na przykład życia prywatnego poszczególnych osób. Kwestia ta również była podnoszona.

Generalnie komisja stanęła jednak na stanowisku, że w tej chwili najpoważniejszym problemem jest udostępnienie akt. Zresztą wniesienie jakichkolwiek poprawek wcale nie byłoby takie proste i, oczywiście, wymagałoby przeniesienia wszystkiego w gruncie rzeczy na jesień. Stąd decyzja komisji była tego rodzaju, żeby jednak ustawę przyjąć bez poprawek.

Tym bardziej, proszę państwa, że ustawa o ujawnianiu informacji została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny w trzydziestu dziewięciu punktach i właściwie ta praca nas czeka, bo ustawa nie może pozostać w tym stanie, taka podziurawiona jak durszlak, że nie wiadomo, w którym momencie ona działa, a w którym momencie nie działa. Jest to duża praca i na pewno do niej powrócimy. Wtedy, jak sądzę, rozpatrzymy wnioski, które były dyskutowane przez komisję, i będzie jeszcze okazja do - że tak powiem - przyjrzenia się ustawie i wprowadzenia odpowiednich elementów. I to właściwie tyle. Tak że komisja wnosi o przyjęcie ustawy bez poprawek."

Odpowiadając na pytania Senatorów Senator Zbigniew Romaszewski mówił, że jeden ważny punkt odnoszący się do ujawniania dokumentów dotyczących osób publicznych, został zachowany. Tam są dwadzieścia dwie kategorie: posłowie, senatorowie, członkowie rządu, funkcjonariusze publiczni itd., itd., przy czym te akta są ujawniane w wypadku wszystkich osób, począwszy od roku 1989. To jeden z większych sukcesów tej ustawy. Trybunał nie dopatrzył się niekonstytucyjności.

Senator mówił również, że dopóki ustawa nie zostanie znowelizowana, możliwości obrony przed pomówieniami są w gruncie rzeczy bardzo ograniczone. Jedyna możliwość obrony to wystąpienie z powództwem cywilnym, jest to jednak niewątpliwie złożona procedura, z tego punktu widzenia osoba pomówiona jest w bardzo trudnej sytuacji.

Senator mówił też, że Trybunał zakwestionował również publikowanie oświadczeń lustracyjnych w Internecie. Przepis ten działał od 1997 r. do 2007 r., bo nazwiska osób, które się przyznały, były normalnie drukowane w "Monitorze Polskim". W tej chwili zakazano tego, dosyć arbitralnie, przynajmniej tak jest w uzasadnieniu, innych argumentów nie ma: ponieważ to jest na listach wyborczych, i tak to się drukuje, nie ma powodu, żeby ujawniać to w Internecie. Ale ludzie mają prawo wiedzieć, czy adwokat do którego idą, czy sędzia, który ich sądzi miał coś wspólnego ze służbami PRL, czy nie.

Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 36 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 10

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska