Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / Publikacje / Prawa człowieka w polityce międzynarodowej

Prawa człowieka w polityce międzynarodowej

1990-04-22

Prawa człowieka
w polityce międzynarodowej
perspektywy i ograniczenia aktywnej polityki praw człowieka

Referat wygłoszony na Międzynarodowej Konferencji Praw Człowieka
w Rzymie zorganizowanej przez Monachijską Fundację H. Zeidla
w dniach 22 - 23 kwietnia 1990 roku

 

Panie Przewodniczący, Panie i Panowie,

Zacznę od przedstawienia się. Otóż chyba na tej sali jestem jedynym fizykiem i tym chciałbym usprawiedliwić pewne niedostatki mojego wystąpienia w gronie znamienitych prawników, politologów, socjologów, dziennikarzy i innych humanistów. Moja obecność tutaj tłumaczy się prawie 14-letnią działalnością na rzecz praw człowieka. Zaczynałem w roku 1976 niosąc wraz z Komitetem Obrony Robotników pomoc materialną i prawną represjonowanym robotnikom Radomia i Ursusa.

W ramach podziału zadań polskiej opozycji właśnie mnie wraz z moją żoną Zofią przypadła w udziale obrona działaczy przed represjami i obserwowanie przestrzegania praw człowieka w Polsce. Dziś opozycja demokratyczna w moim kraju odniosła sukces. To samo dotyczy naszych bliskich przyjaciół z Karty 77 w Czechosłowacji. Następuje demokratyzacja Europy Środkowej. Ja osobiście po odbyciu 2-letniego wyroku więzienia zostałem wybrany senatorem. Jestem przewodniczącym senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności i właśnie to nowe miejsce, ta nowa pozycja odsłania mi bezmiar zadań i trudności, jakie stają przed działaczami praw człowieka na świecie.

Myślę, że to krótkie wprowadzenie przybliży państwu mój punkt widzenia i wyjaśni genezę dziwnego pomieszania wielkich nadziei i równoczesnego sceptycyzmu związanego z ruchem praw człowieka na świecie.

Niezależnie od ograniczeń na jakie napotyka realizacja praw człowieka w polityce międzynarodowej trzeba jasno jeszcze raz powtórzyć, że realizacja polityki tej jest możliwa i co więcej polityka taka jest skuteczna. Rozwój sytuacji w Polsce od chwili pojawienia się KOR poprzez Solidarność, opór okresu stanu wojennego, aż do chwili Okrągłego Stołu przynajmniej częściowo wolnych wyborów (wybory kurialne do Sejmu i wolne wybory do Senatu) jest tego chyba najlepszym dowodem. Fakt, że Solidarność została zarejestrowana jako związek zawodowy jest w gruncie rzeczy faktem dość przypadkowym. W rzeczywistości była ona wielkim społecznym ruchem na rzecz szeroko rozumianych praw człowieka. O sukcesie tego ruchu zadecydowało również to, ze spotkał się on z powszechnym międzynarodowym poparciem. Walka o Solidarność to chyba jeden z najlepszych przykładów aktywnej, zarówno zewnętrznej jak i wewnętrznej polityki praw człowieka.

Środki walki o prawa człowieka

Doświadczenia wyniesione z tej walki pozwalają mi w jakiejś mierze ustosunkować się do skuteczności stosowanych w niej środków.

1. Prawo międzynarodowe

2. Sankcje międzynarodowe

3. Opinia publiczna.

4. Obrona przed represjami.

 

Procedury prawa międzynarodowego są bardzo długotrwałe i podatne na oddziaływanie koniunktur politycznych. Jednocześnie brak wyraźnych sankcji powoduje, że rządy są stosunkowo mało wrażliwe na zapadające werdykty. Dodatkową trudność stanowi bardzo częsta w wielu krajach niezgodność prawa wewnętrznego z ratyfikowanymi konwencjami międzynarodowymi. Tym niemniej należy stwierdzić, że w naszych doświadczeniach ratyfikowanie przez Polskę Konwencji Praw Obywatelskich i Politycznych, Konwencji Praw Ekonomicznych, Społecznych i Kulturalnych, a także podpisanie Umowy Helsińskiej stanowiło dla Ruchu Demokratycznego niezwykle istotny punkt odniesienia. Mimo, że władza zasłaniała się tym, że normy prawa międzynarodowego nie są równoznaczne z obowiązującym prawem wewnętrznym to zawarte w Konwencjach zasady ukształtowały społeczne poczucie prawa i sprawiedliwości.

 

Przykłady Polski czy ostatnio Afryki Południowej wykazały jak skutecznym środkiem w walce o prawa człowieka mogą być sankcje ekonomiczne. Bardzo ważną jednak sprawą jest elastyczność stosowania sankcji. Drastyczne sankcje polegające na zerwaniu wszelkich kontaktów prowadzą równocześnie do utracenia możliwości pozytywnego oddziaływania na politykę praw człowieka w danym kraju. Polityka sankcji aby była skuteczną bronią w walce o prawa człowieka musi być dokładnym odwzorowaniem przemian zachodzących w objętym sankcjami kraju. Sądzę, że amerykańska polityka sankcji w stosunku do Polski po stanie wojennym w dużej mierze spełniała ten warunek.

Trzeba jednak pamiętać, że często prawa człowieka użyte dla uzasadnienia sankcji ekonomicznych są jedynie zasłoną dymną dla pokrycia rzeczywistych, często bardzo egoistycznych celów. (Dziś w oparciu o sankcje gospodarcze w stosunku do tak bogatego kraju jakim jest Afryka Południowa rozwinął się cały wielki sięgający Europy Wschodniej nielegalny business zajmujący się łamaniem embarga).

 

Jest ona chyba najsilniejszym narzędziem walki o prawa człowieka. Dotyczy to w pierwszym rzędzie wewnętrznej opinii publicznej, ale opinia międzynarodowa stanowi tutaj niezastąpione oparcie. Kraje totalitarne dążą do zapewnienia sobie monopolu informacyjnego i przełamanie go stanowi o załamaniu się systemu.

Należy pamiętać, że informacja to również sprawa środków materialnych. Pomoc jaką uzyskały od Zachodu polskie wydawnictwa podziemne, tak periodyczne jak i książkowe, czy też działające w Polsce nielegalne Radio Solidarność zadecydowały o przełamaniu monopolu państwowego i pozwoliły na utrzymanie ciągłego kontaktu Solidarności ze społeczeństwem. Duże znaczenie dla kształtowania opinii publicznej w Polsce miały również polskojęzyczne radiostacje zagraniczne. Warto tu jednak zauważyć, że o ich skuteczności decydowało w pierwszym rzędzie to, że orientowały się one na poglądy opozycji krajowej i były w ten sposób bliskie słuchaczowi. Wspomniałem już o opinii międzynarodowej jako oparciu dla budowania wewnętrznej opinii publicznej. Ma ona również swoje bezpośrednie znaczenie jako silny środek presji na rządy. Można podać pewnie już dziesiątki przykładów gdy najbardziej represyjne rządy ulegały międzynarodowej opinii publicznej. Walka o uwolnienie Bukowskiego, Sacharowa i wielu innych, ostatnio Mandeli, to przykłady wygranych batalii. Często przyniosły one nie tylko wolność ludziom o których walczono, ale stanowiły punkt zwrotny w walce o prawa człowieka w ich krajach.

Jednakże zdawać sobie należy sprawę, ze jest to droga bardzo trudna wymagająca przeprowadzania ciągłych szerokich kampanii w środkach masowego przekazu i w związku z tym bardzo zależna od mody i koniunktury.

 

Nie jest możliwe budowanie masowego ruchu społecznego gdy jego uczestnicy nie będą mieli zapewnionego względnego poczucia bezpieczeństwa. Walka z nadużyciami prawa to przede wszystkim piętnowanie ich i podawanie do wiadomości publicznej. Fakt, że zorganizowana sieć informacyjna w bardzo krótkim czasie ujawnia łamanie praworządności, że podawane informacje są rzeczowe, ścisłe i wiarygodne wpływa bardzo skutecznie na ograniczenie represji. Jednakże trzeba się również liczyć z tym, że przy narastającej fali represji informacja taka może prowadzić do powstawania paniki lub poczucia pełnej niemożności.

Warto zdawać sobie sprawę również z tego, że ludzie którzy w obronie swoich poglądów gotowi są ryzykować więzienie, a nawet życie, stają się bezradni wobec możliwości utraty pracy czy też strat materialnych godzących w byt ich rodziny. Prowadzona przez Kościół opieka nad więzionymi i ich rodzinami, a następnie podjęta przez Komisję Interwencji Solidarności decyzja o rekompensowaniu strat materialnych poniesionych w wyniku represji miała ogromne znaczenie dla podtrzymania polskiego ruchu demokratycznego. Wypada mi w tym miejscu podziękować za pomoc którą otrzymywaliśmy od Zachodu. Dla orientacji mogę dzisiaj ujawnić, że Komisja Interwencji w latach 1986-88 wydatkowała na pokrycie grzywien, konfiskat oraz utraconych w wyniku strajków zarobków sumę około 350.000 dolarów. Uwzględniając, że strajki w sierpniu 1988 roku doprowadziły do Okrągłego Stołu i rozpoczęcia procesów demokratyzacyjnych w Polsce można uznać, że były to bardzo efektywnie wydane pieniądze.

Prawa człowieka jako koncepcja ideologiczna

Mówiąc o prawach człowieka warto spojrzeć na nie jako na nową ideologię świata demokratycznego. W związku z możliwościami technicznymi świat skurczył się. Zagrożenia nuklearne, ekologiczne, a równocześnie możliwości komunikacyjne i transportowe nakładają na państwa i narody obowiązki globalne. Żaden punkt na kuli ziemskiej nie jest i nie może pozostać wyizolowany. Każdy może zagrozić wszystkim i każdy jest przez wszystkich zagrożony. Stwarza to zupełnie nową sytuację, która wymaga zapewnienia bezpieczeństwa i praw wszystkim ludziom. Problemu bezpieczeństwa nie były w stanie rozwiązać ani komunistyczna wizja społeczeństwa egalitarnego ani konsumpcyjność rozwiniętego kapitalizmu. Ostra polaryzacja stanowisk rodziła konflikty.

W tych warunkach odwołanie się do przyrodzonych praw człowieka stwarza możliwość odszukania najszerszej wspólnej płaszczyzny porozumienia i wydobycia tych wątków, które przezwyciężając egoizmy indywidualne i grupowe będą stanowiły o rzeczywistym humanizmie przełomu XX i XXI wieku.

Koncepcja niezbywalnych praw ludzkich sięgająca genezą laickiego francuskiego oświecenia, znajdująca szerokie odbicie w społecznym nauczaniu Kościoła Katolickiego (Redemptor Hominis, Solicitudo rei socialis, Laborem exercens) jest chyba tą ideologią, w której mogą się odnaleźć humanitarne tradycje lewicy i prawicy politycznej. Oczywiście mówiąc o źródłach idei praw człowieka nie zamierzałem przedstawić tu genezy powstania, czy tym bardziej ocenić wkładu poszczególnych orientacji, a jedynie wykazać, jak odległe ideologie mogą odnajdywać w niej swoje korzenie. Myślą zresztą, że zorganizowana w 1988 roku w Polsce, w Krakowie jeszcze w czasach nielegalności i konspiracji, Międzynarodowa Konferencja Praw Człowieka była tego najlepszym dowodem; udział ponad 300 zagranicznych uczestników z różnych krajów świata, ludzi o różnych, nawet skrajnie różnych orientacjach politycznych, to wyraz tego, że walka o demokracją, o prawa człowieka, może mobilizować ludzi ponad podziałami ideologicznymi. Z całą pewnością wiele różnic nie zostało zniwelowanych, pozostało wiele nieufności, ale ludzie się spotkali, dyskutowali ze sobą i wspólnie swoim zaangażowaniem w walką o prawa człowieka oddali wielką przysługą odradzającej się w Polsce demokracji. Źródeł rozpadu świata komunistycznego można dopatrywać się w wielu przyczynach, przede wszystkim ekonomicznych. Ja jednakże chciałbym tu wyeksponować inny element. Element który my Polacy, a sądzą, że również nasi sąsiedzi odczuliśmy namacalnie; było nim proklamowanie przez Prezydenta Cartera Praw Człowieka jako naczelnej dyrektywy polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Walka z systemem ideologicznym wymaga również ideologii i sądzą, że ideologia praw człowieka stała się tym elementem, który nadał polityce Stanów Zjednoczonych i państw Europy Zachodniej spójność i konsekwencje, zapewnił poparcie społeczeństw ogłupianych dotąd ideologią komunistyczną i przyniósł w ostatecznym wymiarze sukces.

Tym bardziej niepokojące może być odchodzenie od pryncypiów na rzecz rozwiązywania doraźnych problemów politycznych. Prawa człowieka stają się skuteczną bronią w polityce międzynarodowej wtedy, gdy stanowią jej naczelną dyrektywą, natomiast używanie ich jako narzędzia realizacji doraźnych interesów politycznych musi się skończyć kompromitacją i polityki i proklamowanych zasad.

Mówiąc o prawach człowieka jako ideologii nie sposób nie zdawać sobie sprawy z jej ograniczeń. Ograniczeń, które są chyba nieusuwalne i właściwe każdej koncepcji noszącej znamiona ideologii. Wydaje się, że każda ideologia budowana jest poprzez hierarchizacje wartości. Wartości te uznawane są w zasadzie przez wszystkich i na świecie panowałby idealny spokój, braterstwo, gdyby nie nieszczęście, że wartości te są między sobą sprzeczne i nie dadzą się realizować równocześnie w swym idealnym wymiarze. Stąd potrzeba ich hierarchizacji, uznania priorytetu jednych nad drugimi. Tak rodzą się różne ideologie od początku skazane na niedoskonałość. Pełnej wolności i pełnej równości nie sposób zbudować równocześnie. Trzeba poszukiwać kompromisu, który wyznaczany jest przez warunki zewnętrzne, przez opinią publiczną. Dlatego też tak cennym instrumentem weryfikacji ideologii jest demokracja i dlatego jej brak pozbawia ludzi ich podstawowego prawa, prawa do podmiotowości.

Prawa jednostki i prawa zbiorowości

Analizując sprzeczności pojawiające się podczas realizacji praw człowieka należałoby w pierwszym rzędzie rozróżnić prawa gwarantowane jednostce ludzkiej i prawa przynależne zbiorowościom.

Jeśli chodzi o te pierwsze, indywidualne, to wyrosły na bazie tysiącletniej etyki czy to laickiej czy religijnej i nie budzą szerszych kontrowersji. Oczywiście i tu powstają problemy praktyczne wymagające konkretnych rozwiązań, jednakże dotychczasowe doświadczenia różnych narodów mogą być pomocą i nie tu doszukiwałbym się sprzeczności trudnych do przezwyciężenia.

Na przykład już jutro Senacka komisja będzie analizowała projekty ustaw dotyczących organizacji i uprawnień policji. Na pewno staniemy przed problemem znalezienia kompromisu pomiędzy obroną praw obywatelskich, których łamanie poznaliśmy z własnej praktyki, a skutecznością działania policji mającej zabezpieczyć społeczeństwo przed rosnącą przestępczością. Musimy to zrobić uwzględniając świadomość społeczną, często bardzo rygorystyczną, stopień przygotowania zawodowego i wyposażenia technicznego policji, jej morale. Jest to zadanie na pewno trudne i można spodziewać się bardzo ostrej debaty. Tym niemniej, jeśli nawet nie uda się nam odszukać idealnego rozwiązania od razu, to poszukiwanie właściwych wzorców dających się adoptować na gruncie polskim jest raczej zagadnieniem technicznym niż problemem budzącym podstawowe kontrowersje.

Znacznie większe trudności napotykamy rozpatrując prawa zbiorowości ludzkich.

Na dobrą sprawę nikt nie kwestionuje potrzeby międzyludzkich kontaktów. Od czasu gdy granica przestała dzielić Niemców i Francuzów, przestał istnieć problem Alzacji i Lotaryngii, przestał istnieć problem Strasburga. Są źli Niemcy, Żydzi, Rosjanie, Polacy, Gringos, ale twój znajomy Niemiec, Żyd, Rosjanin, Polak czy Gringo jest kimś zupełnie innym, do którego nie stosują się stereotypy narodowe. Dlatego też sprawę kontaktów międzyludzkich traktuję jako jedną z najważniejszych dla przezwyciężenia narodowych egoizmów, ksenofobii czy nacjonalizmów, a są to na pewno problemy kluczowe w procesie budowania wspólnej Europy.

Mimo to praktyczna realizacja zasady swobodnych kontaktów napotyka na liczne przeszkody. Narody małe boją się dużych. Narody bogate , biednych i są to obawy całkiem racjonalne. Jak w warunkach swobody przemieszczania się mali nie mają ulec zalewowi wielkich? Jak mają zachować swoją tożsamość kulturową? Jak zachować tradycję? Środki masowego przekazu to nie tylko dostęp do światowej kultury, ale również zagrożenie dla własnej. Ile krajów na świecie jest w stanie podjąć konkurencję z Hollywood?

Jeśli wielka Europa obawia się amerykanizacji, to co mają powiedzieć Litwini, Estończycy czy wreszcie Łotysze będący mniejszością we własnej stolicy. W kraju międzynarodowego internacjonalizmu obserwujemy w tej chwili wymieranie około stu narodowości.

Ale i bogaci mają poważne powody do obaw. Napływ ludności z krajów biednych niszczy ład i tradycję Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, zagraża Stanom Zjednoczonym. Europa może rozważać ułatwienia wizowe dla Czechów, Węgrów, Niemców, ale nie Polaków, bo jest ich za dużo. To bardzo przykre bo wszyscy przyznają, że Solidarność zrobiła dla praw człowieka w Europie Wschodniej bardzo dużo, ale prawa prawami a ekonomia ekonomią.

I jak w tych warunkach nie ma się zrodzić ksenofobia i nacjonalizm? Jako fizyk muszę dodać, że jedno z najpewniejszych praw fizyki to druga zasada termodynamiki, która orzeka, że wszelkim znanym procesom fizycznym np. mieszaniu, towarzyszy wzrost entropii i degradacja potencjałów. W języku mieszania narodów może to oznaczać unifikację kulturową i materialną społeczeństw. Być może tak daleka interpolacja jest nie uprawniona, ale należy o niej wiedzieć i podejmować przemyślane decyzje.

Jak Państwo widzą stawiam pytania i nie daję na nie odpowiedzi, bo ich chyba w tej chwili nie znam. Zresztą moim zadaniem było wskazanie ograniczeń politycznych w realizacji praw człowieka i to zrobiłem.

Sądzę, że omówiony przed chwilą problem jest jednym z najtrudniejszych i najpilniejszych do rozwiązania jeśli prawa człowieka i wspólna Europa mają przejść ze sfery haseł w sferą realności.

Innym bardzo trudnym problemem jest problem granic suwerenności państwowej. Międzynarodowe nadzorowanie wyborów w Nikaragui, w którym miałem okazją uczestniczyć, to na pewno ograniczenie suwerenności, ale sądzę, że był to niezwykle roztropny akt, który być może położy kres bratobójczym walkom i wprowadzi Nikaraguą na drogą demokratycznych przemian. Nasze pokolenie przeżyło holokaust, przeżyło bez większych wyrzutów sumienia wymordowanie dwóch milionów Khmerów, wysłuchało tysiące razy ze strony Związku Radzieckiego, Chin, ale również i innych państw, że interwencja na rzecz prześladowanych jest mieszaniem się w wenętrzne sprawy danego kraju. Nasze pokolenie stanęło wreszcie przed problemem, że nieodpowiedzialna polityka gospodarcza jakiegoś kraju może stanowić zagrożenie dla wszystkich poprzez degradację środowiska, bądź sprowadzenie katastrofy nuklearnej. Wszystko to wiemy i tym niemniej nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie: jakie są granice suwerenności państwa we współczesnym świecie? Jakie środki może podjąć międzynarodowa społeczność dla zapewnienia sobie, a może i obywatelom danego kraju względnego bezpieczeństwa? Wiemy przecież doskonale, jak często interwencja służyła celom imperialnym, kolonizacyjnym, jak często służyła zniewoleniu narodów dla osiągnięcia korzyści materialnych. Rzeczywiście wszystko to wiemy, ale na pytanie staramy się nie odpowiadać jednoznacznie uzależniając odpowiedź od politycznej koniunktury.

A wiec apartheid w Południowej Afryce powoduje sankcje gospodarcze, natomiast polityka chińska w Tybecie spotyka się jedynie z dyskretną krytyką. Niepodległość dla Namibii nie budzi wątpliwości żadnego postępowego człowieka, natomiast niepodległość Litwy to sprawa kontrowersyjna itd., itd.

Sprawa niepodległości Litwy to dziś dla krajów demokratycznych sprawdzian ich wiarygodności. Kraje nadbałtyckie zostały zagarnięte przez ZSRR w wyniku działań bezprawnych. Radziecka konstytucja przewidywała i przewiduje możliwość występowania republik ze Związku Radzieckiego i nic tu w świetle prawa nie zmienia fakt, że po ogłoszeniu niepodległości Litwy konstytucja została znowelizowana, a procedury wystąpienia oczekują na szczegółowe unormowania. Rex retro non agit. Ogłoszenie niepodległości Litwy było legalne z punktu widzenia prawa międzynarodowego, a szczegółowe procedury wystąpienia winny być uzgodnione w rozmowach dwustronnych pomiędzy demokratycznie wybranymi władzami Litwy i przedstawicielami ZSRR. I tego powinien domagać się świat. Zasada samostanowienia narodów jest naczelną zasadą Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i o ile ZSRR zamierza być państwem demokratycznym, a nie imperialnym, musi tę zasadę respektować. Problem Litwy nie jest problemem wewnętrznym ZSRR. Kraj ten oczekuje międzynarodowego poparcia. Jego los jest w naszych rękach.

Odpowiedź na pytanie o granice suwerenności na pewno nie jest prosta i na pewno nie udzielimy jej na naszym dzisiejszym posiedzeniu, ale jeśli człowieka traktujemy jako obywatela globu, jeśli rzeczywiście uważamy, że wszyscy ludzie są równi i przysługują im takie same prawa, jeśli uważamy, że prawa człowieka nie mają granic, to na pytanie to musimy znaleźć jednoznaczną odpowiedź pozbawioną hipokryzji i koniunkturalizmu.

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska