Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / Publikacje / Wywiad o perspektywach NSZZ "Solidarność" i Klubach Politycznych "Solidarności" - "Słowo Polskie", 21 kwietnia 1994

Wywiad o perspektywach NSZZ "Solidarność" i Klubach Politycznych "Solidarności" - "Słowo Polskie", 21 kwietnia 1994

1994-04-21

Oficjalna strona senatora Zbigniewa Romaszewskiego

 

Co z „Solidarnością”?

Z Senatorem Zbigniewem Romaszewskim rozmawia Elżbieta GraczykWywiad opublikowany w "Słowie Polskim" w dniu 21 kwietnia 1994 roku

 

Elżbieta Graczyk: Panie senatorze, jaka przyszłość przed "Solidarnością"? Ostatnie strajki przez znaczną część społeczeństwa uznawane są za niepotrzebne, wewnątrz niej trwa walka, u nas, w Regionie Dolnośląskim, niepokornych związkowców skreśla się, działacze zasilają dziś szeregi partii, a z niedawnej potęgi — dziś pozostaje smakować w szczupłym gronie w Senacie gorycz porażki.

Zbigniew Romaszewski: Uważam jednak, że "S" ciągle jest potrzebna, od niej może się jeszcze wszystko odrodzić. To, że społeczeństwo straciło entuzjazm, zaufanie — to największa strata "S". Ale też to całe obecne zamieszanie, to proces formowania się państwa. Nigdy i nigdzie nie był on spokojny czy krótkotrwały. Uważam też, że zimny prysznic, jakim były dla ugrupowań niekomunistycznych ostatnie wybory, bardzo się przydał. Może w następnych wyborach do parlamentu ważniejsze będzie jaki kandydat ma program, co mówi, a nie czy jest przystojny i dowcipny.Mitem jest mówienie o rządach solidarnościowych, "S" wpływ na władzę miała nikły. Zgrzeszyła inaczej: chroniąc rządy po 1989 r. Nie protestowała nawet przy najgłupszych posunięciach polityków, nie rozumiała, że np. polityka liberalna Bieleckiego jest antyzwiązkowa. Trwało zamazywanie obrazu słowami: jesteśmy przecież kolegami z opozycji. "S" nie potrafiła dostrzec i skutecznie obronić interesów pracowniczych. Jak się zdecydowała i złożyła wniosek o wotum nieufności dla rządu Suchockiej, to pan prezydent wykorzystał okazję, zlikwidował i parlament, i siły postsolidarnościowe w nim.

E.G.: Co więc dalej z "S"?

Z.R.: To właśnie dylemat. Czy nadal ma być politycznym ruchem obywatelskim i jednocześnie związkiem zawodowym, czy też powinna zmienić swoje struktury, stając się wyłącznie związkiem, a obok zbudować ugrupowanie polityczne, na które miałaby wpływ? Jestem zwolennikiem drugiej koncepcji, taki ruch polityczny obok Związku mógłby doskonale zafunkcjonować. Proponowałby reformy, naciskał na zmiany.

E.G.: Czy powstające kluby polityczne "S" staną się partią?

Z.R.: To pytanie futurystyczne. Kluby przy pewnym zaangażowaniu społecznym mogą przerodzić się w szerszy ruch obywatelski. Formuła ich nie jest jeszcze do końca sprecyzowana. Chodzi raczej o wypracowywanie koncepcji budowy państwowości, struktur społecznych itd. Kluby są otwarte, także dla ludzi spoza środowisk solidarnościowych. Takie jest założenie współinicjatora — Zarządu Regionu Mazowsze. Może nie za szeroko dla koncepcji liberalnych, może raczej dla społecznej nauki Kościoła niż marksizmu-leninizmu.

E.G.: Mazowsze to Maciej Jankowski, z którym pan chadza na demonstracje uliczne, Jankowski, który mówi: "Jak nie ma zadymy, to nie ma sprawy". Jakie racje polityczne łączą senatora RP i ulicznego trybuna?

Z.R.: Jeśli ujawnienie informacji, że 65 osób z najwyższych władz państwa było agentami służb specjalnych w ciągu roku nie znajduje w parlamencie żadnego rozwiązania, to dlaczego dziwi, że idę z demonstracją, która przeciw nieleczeniu chorego państwa protestuje? Oczywiście, wolę senacką trybunę, bo po ulicy słabo biegam, ale gdy Milczanowski wytacza na ulicę tankietki i hydronetki, mobiljzuje rzesze policji, to moje miejsce jest z demonstrantami, nie z ministrem.Myślę, że dobra passa lewicy się kończy. Wybory samorządowe mogą przynieść wyrównanie szans. Może siły postsolidarnościowe nie będą tak głupie, jak poprzednio? Niepokoi mnie tylko sprowadzenie zbliżających się wyborów samorządowych do wymiarów politycznych. Naprawa drogi to sprawa zupełnie nie polityczna i można ją zrobić nawet z SLD. Pod warunkiem oczywiście, że będziemy robić drogę, nie politykę.

 

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska