Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / Publikacje / "Hańbiąca odmowa" - o reakcjach na uchwalenie ustawy lustracyjnej - Wywiad dla "Naszej Polski", 13 marca 2007 roku

"Hańbiąca odmowa" - o reakcjach na uchwalenie ustawy lustracyjnej - Wywiad dla "Naszej Polski", 13 marca 2007 roku

2007-03-13
Oficjalna strona senatora Zbigniewa Romaszewskiego

 

Hańbiąca odmowa

Z Senatorem Zbigniewem Romaszewskim rozmawia Kaja BogomilskaWywiad opublikowany w „Naszej Polsce” w dniu 13 marca 2007 roku

 

Kaja Bogomilska: Ewa Milewicz z "Gazety Wyborczej" oznajmiła, że nie złoży oświadczenia lustracyjnego, obowiązującego dziennikarzy w myśl ustawy wchodzącej w życie 15 marca. Publicystkę poparli m.in. Jacek Żakowski, Piotr Najsztub, Wojciech Mazowiecki Jak Pan ocenia ich postępowanie?

Zbigniew Romaszewski: Oceniam źle. To jest samowola. Podobna w XVII i XVIII wieku doprowadziła do upadku państwa polskiego. Ci ludzie postawili się ponad prawem, chociaż przedtem sami upominali innych, że prawu należy się podporządkowywać.Są sytuacje, w których obywatel musi zrobić coś dla państwa i nie wolno mu się od tego uchylać. Tu w końcu chodzi o prostą odpowiedź na pytanie: "kim byłeś w przeszłości, czy jesteś w stanie obiektywizować własną przeszłość?". Uchylanie się od tego obowiązku jest po prostu hańbiące. Nasuwa się proste przypuszczenie, że ci, którzy tak postępują, próbują coś ukryć albo może są aż tak zadufani w sobie.

K.B.: Dlaczego ustawa, która nakłada na dziennikarzy obowiązek lustracji, jednocześnie nie przewiduje żadnych sankcji za uchylanie się od tego obowiązku?

Z.R.: Problem polega na tym, że w Polsce nie wiadomo właściwie, kto jest, a kto nie jest dziennikarzem. Jeżeli mamy zawody takie jak adwokat czy radca prawny, to jednocześnie mamy korporacje zawodowe określające normy postępowania w tym zawodzie. Ustawa o zawodzie dziennikarza pochodzi z 1984 r. i całkowicie nie przystaje do obecnej rzeczywistości. To dinozaur w polskim systemie prawnym. Zawodem dziennikarskim rządzi właściwie tylko prawo zwyczajowe, które z zasady bardzo cenię, bo jest zgodne z rozsądkiem, ale w tym wypadku to za mało. Budowa korporacji dziennikarskiej i wydanie ustawy o zawodzie dziennikarza to w naszym życiu publicznym sprawa zasadnicza. Tym jednak powinno zająć się samo środowisko dziennikarskie, bo nikt go w tej sprawie wyręczyć nie jest w stanie. Na świecie istnieją tego typu korporacje, które mają zalety, bo powodują, że mediami przestaje niepodzielnie rządzić kapitał. Przykładem jest choćby Francja. Poza tym nie jest do końca prawdą, że wobec uchylających się od obowiązku lustracyjnego dziennikarzy nie działają żadne sankcje.

K.B.: Jakie to sankcje?

Z.R.: Jeśli chodzi o media elektroniczne, pozostaje sprawa koncesji. Może się okazać, że drastyczne naruszanie prawa spowoduje nieprzedłużenie pozwolenia na nadawanie. W przypadku gazet wszystko pozostaje w gestii pracodawcy, który może rozwiązać umowę z uchylającym się od obowiązku poddania się lustracji dziennikarzem, ale nie musi tego zrobić. Chciałbym jeszcze dodać, że inicjatywa środowiskowej lustracji wyszła ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i jest swoistym paradoksem, iż teraz dziennikarze nie chcą się temu podporządkować. To zawód zaufania publicznego, a jego przedstawiciele powinni udowodnić, że na nie zasługują.

K.B.: Dziękuję za rozmowę.

 

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska