Oficjalna strona senatora Zbigniewa Romaszewskiego
Spotkanie z Klubem „Gazety Polskiej” w Katowicach
Relacja z 4 listopada 2008 roku
4 listopada w Klubie "Marchołt" odbyło się spotkanie wicemarszałka Senatu RP Zbigniewa Romaszewskiego z mieszkańcami miasta. Współorganizatorami były Zarząd Komitetu PiS w Katowicach, Klub "Gazety Polskiej" i Prezydium Zarządu Okręgowego. Dyskusję moderował Piotr Pietrasz, przewodniczący Komitetu PiS w Katowicach.
W wywiadzie dla TVP Katowice Zbigniew Romaszewski określił zmiany w konstytucji jako nierealne, mimo że ustawa zasadnicza bardzo źle funkcjonuje. Zuważył, że ostra walka polityczna wynika z tego, że faktycznie zaczęła się już kampania prezydencka. Według jego przewidywań, wybory parlamentarne odbędą się nie wcześniej niż na wiosnę 2011 roku, z uwagi na przypadającą w drugiej połowie tego roku polską prezydencję w Unii Europejskiej.
Wskazał Obamę jako prawdopodobnego zwycięzcę wyborów w USA. Realne szanse McCaina przykryto "wrzaskiem" medialnym. W polityce zagranicznej Waszyngtonu niewiele się zmieni. Program Obamy jest wielką niewiadomą, ale parlament i urzędnicy dopilnują stabilności polityki nowej administracji. Ważne jest, jak przyszły prezydent poradzi sobie z kryzysem finansowym. Polsce przydałoby się wsparcie w polityce wschodniej, która zaczyna odnosić sukcesy.
Senator Romaszewski mówił o słabości demokracji, która lekceważy i niszczy instytucje państwowe. Słabość państwa i bezradność wobec korupcji obnażył ciągnący się od pięciu lat konflikt wokół PZPN. Panuje bałwochwalcze podejście do demokracji, jako niepodważalnego i powszechnego systemu. Chociaż jest bardzo kosztowna i niewydolna, wyzwala oddolną inicjatywę. Liczne niedoskonałości wymagają poprawek. Suwerenem jest społeczeństwo, ale brakuje chęci przejęcia odpowiedzialności za rządzenie. Społeczeństwo wybiera swoich reprezentantów, wiec powinno się interesować życiem publicznym.
Budowaniu prestiżu urzędu nie służy podkopywanie pozycji prezydenta. Przykładem była wywołana przez ekipę Tuska afera z samolotem w czasie ostatniego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli. Od wielu lat postępuje dewaluacja parlamentu. Działania o charakterze partyjnym paraliżują prace legislacyjne. Na sesji plenarnej nikt nikogo o niczym nie przekona. Były lepsze i gorsze parlamenty. Jednak teraz sytuacja jest kryzysowa.
W drugiej części spotkania senator Zbigniew Romaszewski odpowiadał na pytania z sali. Wg niego PiS nie może przebić się z żadnym przekazem przez nieprzychylne media. Niemniej, co niełatwe i czasem bezowocne, trzeba pracować i podejmować dyskusje merytoryczne. Społeczeństwu należy przedstawiać programy i koncepcje. Na poziomie „magla”, tj. robi to PO, polityki się nie prowadzi.
Wicemarszałek Senatu zauważył, że to nie Okrągły Stół sam w sobie jest źródłem zła. Zdecydowało zagubienie idei solidarności oraz brak przygotowanych kadr. Błędem było zostawienie szefostwa NBP nomenklaturowemu Bace. Jego polityka monetarna sprawiła, że jeśli ktoś w październiku/listopadzie 1989 roku wziął kredyt na 8%, to przy inflacji rzędu 50%, w styczniu 1990 roku oddawał 1/3 pożyczonej kwoty. Tak rodził się kapitał już gotowy na uwolnienie rynku. W ten sposób beneficjentami przemian gospodarczych stali się byli funkcjonariusze służb. Balcerowiczowski popiwek złamał solidarność społeczną na poziomie zakładów. Transformacja za darmo była niemożliwa, jednak jej koszty winny być rozłożone sprawiedliwiej.
Wałęsa w 1995 roku przegrał już na starcie, bo miał ponad 50% elektoratu negatywnego. Senator przypomniał, że wystąpił wówczas z inicjatywą prawyborów w łonie „Solidarności”. Było paru poważnych kandydatów. Mogliby podpisywać deklaracje, że w razie porażki nie wystartują w zasadniczej elekcji. Krzaklewski nie dopuścił do realizacji tego pomysłu.
Zbigniew Romaszewski podkreślił, jak trudnym zadaniem jest zmobilizowanie młodzieży. Nie można im obiecywać, że będzie łatwo, miło i przyjemnie. Ciężko o przełom w mentalności, kiedy edukacja nie obejmuje wychowania. Reforma systemu edukacji od początku, tj. od 1999 roku, szwankuje. Błędem było utworzenie gimnazjów. "Schlebianiem wygodnej młodzieży" wicemarszałek nazwał zniesienie przez Łybacką matematyki na maturze. Nie udało się zmniejszyć liczebności klas.
Młodzi sami muszą zaryzykować. Tak robili ludzie w latach 80., a niektórzy zapłacili za tę walkę wysoką cenę. Demoralizujące jest stwierdzenie, że "młodym się należy". Są zdolni, młodzi ludzie w otoczeniu polityki. Trzeba na nich stawiać, choć dużo pracy wymaga ich przygotowanie do twardej konfrontacji politycznej. Należy ich uzbroić w argumenty, a przede wszystkim w moralność. Etyka w doraźnej batalii osłabia, ale oparcie na wartościach pozwala przetrwać. Bo polityka nie musi być brudna.
Senator Romaszewski wspomniał o nieprzeprowadzonej weryfikacji sędziów, jako przyczynie niewydolności wymiaru sprawiedliwości. Kolejnym powodem było niedofinansowanie. Przez 7 lat (1989-1996) budżet był tylko waloryzowany. Tymczasem przestępczość wzrosła dwukrotnie. Powstały sądy gospodarcze i arbitrażowe. Pierwszy realny (o 5%) wzrost w tym dziale finansów publicznych miał miejsce w 1997 roku.
W sprawie obcięcia emerytur byłym SB-kom, wicemarszałek wykazał umiarkowany optymizm. Najważniejsze jest maksymalne uproszczenie sprawy, tj. uniknięcie w projekcie ustawy wątków dekomunizacyjnych. Odebranie nienależnych przywilejów nie może mieć charakteru dyskryminacyjnego. Byłoby to sprzeczne z konstytucją i rezolucją komisji dekomunizacyjnej Rady Europy. Zaoszczędzone środki, a może to być nawet 1-1,5 miliarda złotych, powinno się przeznaczyć na potrzeby kombatantów. Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych dysponuje rocznym budżetem rzędu 20 milionów złotych. Dla kontrastu fundusz emerytalny MSW wynosi 580 milionów, a razem ze świadczeniami b. milicjantów 700 milionów. Dane te dotyczą wyłącznie funkcjonariuszy, którzy odeszli ze służby przed 1989 rokiem. Należy im dać emerytury za okres III RP, ale nie zaliczać im służby dla PRL. PiS wystąpił z przedmiotowym projektem w tej sprawie, w tej i poprzedniej kadencji. Jednak PO przeforsowała wyłącznie swoje koncepcje.
Relację opracował Ignacy Grodecki, asystent wicemarszałka Romaszewskiego