Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / Publikacje / O prawach człowieka i o Olimpiadzie w Chinach - Wywiad, "Super Ekspress" 18 marca 2008 roku

O prawach człowieka i o Olimpiadzie w Chinach - Wywiad, "Super Ekspress" 18 marca 2008 roku

2008-03-18

Oficjalna strona senatora Zbigniewa Romaszewskiego

 

Nie jedźmy na olimpiadę do Chin

Z Wicemarszałkiem Senatu Zbigniewem Romaszewskim rozmawia Tomasz SygutWywiad opublikowany w Super Expressie w dniu 18 marca 2008 roku

 

Tomasz Sygut: Dlaczego świat nie reaguje na wstrząsające sygnały, mówiące o ofiarach chińskiego reżimu w Tybecie? Nie widzi tego, czy widzieć nie chce?

Zbigniew Romaszewski: Od czasu II wojny światowej minęło już wiele lat. Ludzie po prostu zapominają, czym są prawa człowieka. W latach 70. i 80., kiedy my walczyliśmy o naszą niepodległość, wolność i prawo do godnego życia, zrozumienie tych spraw było dużo większe.

T.S.: Co się zmieniło?

Z.R.: Cóż, dzisiaj budujemy świat rządzony przez złotego cielca. A w tym świecie problemy przestrzegania praw obywatelskich są rzeczą trzecio-, jeśli nie pięciorzędną. Wystarczy dokładnie prześledzić to, co ukazuje się w mediach. Znajdziemy mnóstwo publikacji na temat sukcesów gospodarczych Chin. Tymczasem kwestia tego, co się tam naprawdę dzieje, jak są przestrzegane prawa ludzi - jest uważane za kwestię niszową. Wszyscy udają, że tego problemu nie ma. Bardziej istotny jest wzrost gospodarczy handel i zamawianie w obozach pracy niewolniczej tanich produktów chińskich. Chiny nie są także odosobnionym przypadkiem. Mamy przecież sprawę Czeczenii, Ruandy. Nastąpiła degradacja wizji współczesnego świata. To przerażające, bo przecież ciągle mówimy o procesie globalizacji. Jeśli chcemy, by nie skończyła się ona gigantyczną awanturą i wybuchem, musimy zbudować wspólny system wartości.

T.S.: Ale czy zdajemy sobie z tego sprawę?

Z.R.: Proszę zauważyć, że nie dalej jak trzy tygodnie temu Stany Zjednoczone wykreśliły Chińską Republikę Ludową z listy krajów drastycznie łamiących prawa człowieka. No i teraz mają rezultat. To kolejny - do tego bardzo aktualny dowód na to, jak kwestie ekonomiczne zdominowały współczesny świat.

T.S.: A co powinny w tej sytuacji zrobić polskie władze?

Z.R.: Konieczna jest symboliczna reakcja. Chociażby w postaci wystosowania prostego aktu potępienia. Takie gesty są niezbędne. Musimy solidaryzować się z zabitymi i represjonowanymi w Tybecie.

T.S.: Możemy przecież zbojkotować olimpiadę. Czy właśnie weto wobec sierpniowych igrzysk nie byłoby najlepszą formą międzynarodowej sankcji?

Z.R.: Nie wiem, czy może do tego dojść. Przede wszystkim ze względu na wspomniane już interesy ekonomiczne. Przecież tam zostały zaangażowane gigantyczne pieniądze. Także firm medialnych.

T.S.: Co pan więc proponuje?

Z.R.: Chciałbym, aby osoby publiczne, a więc ludzie polityki, nauki i kultury, na tę olimpiadę po prostu nie pojechali. Pamiętajmy, że te igrzyska to również wydarzenie polityczne. Przecież tam mają pojawić się prezydenci, premierzy, parlamentarzyści i inni notable. Popsujmy władzom Chin przynajmniej tę polityczną część imprezy Powiedzmy im jasno, co myślimy o ich porządku społecznym. Inaczej będziemy mieli powtórkę z igrzysk w Berlinie w 1936 roku, gdzie niemal cały polityczny świat siedział w jednym rzędzie z Adolfem Hitlerem. Formalnie sportowe wydarzenie stało się pretekstem do manifestacji siły i de facto triumfu idei faszystowskiej.

T.S.: Pana apel dotyczy również sportowców? Wielu z nich przekonuje, że ostatnie lata podporządkowali przygotowaniom do igrzysk olimpijskich. Nie interesuje ich polityka...

Z.R.: To brzmi tak samo, jak pieśń naukowców, którzy oficjalnie nie zajmują się polityką, po czym okazuje się, że są w szponach jakiegoś politycznego lobby Tak było np. z wybitnymi fizykami jądrowymi faszystowskich Niemiec. Dlatego uważam, że problem uczestnictwa w olimpiadzie w Chinach każdy powinien rozstrzygnąć samodzielnie, we własnym sumieniu. Dla mnie nieoceniona jest postawa Stevena Spielberga, który wycofał się z funkcji doradcy przy ceremonii otwarcia tych igrzysk, rezygnując zapewne z ogromnych pieniędzy To powinno być drogowskazem dla innych. Mój apel do międzynarodowej opinii publicznej brzmi: "Ludzie-jeśli jesteście uczciwi, nie pędźcie do Chin, by ściskać się z katami".

 

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska