Zbigniew Romaszewski - Logo Zbigniew Romaszewski
Romaszewski.pl: HOME / Publikacje / Spotkanie z młodzieżą z Liceum im. Kołłątaja w Warszawie, 15 grudnia 2009 roku

Spotkanie z młodzieżą z Liceum im. Kołłątaja w Warszawie, 15 grudnia 2009 roku

2009-12-15

Oficjalna strona senatora Zbigniewa Romaszewskiego

 

Spotkanie z młodzieżą

Relacja z 15 grudnia 2009 roku

 

15 grudnia 2009 roku Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski spotkał się z młodzieżą z XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja. Podczas spotkania Senator odpowiadał na pytania dotyczące działalności opozycyjnej, transformacji ustrojowej, lustracji i bieżącej sytuacji politycznej.

Senator mówił, że działalność w opozycji antykomunistycznej była dla niego sposobem na wyrażenie sprzeciwu wobec kłamstwa, konformizmu i podejrzliwości i wynikała z poczucia przyzwoitości. Impulsem stały się wypadki w Radomiu w 1976 roku. Na początku września tego roku zaczęła się pomoc dla kilkuset represjonowanych. Mimo pracy nad doktoratem i zarobkowego udzielania korepetycji, Senator w ciągu czterech miesięcy był w Radomiu 43 razy.

Spotkanie odbyło się w dwa dni po rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Senator opowiadał, jak 13 grudnia 1981 roku uniknął aresztowania. Córkę i zięcia ujęto jeszcze 12 grudnia wieczorem. Wraz z żoną ukrywał się i prowadził działalność konspiracyjną aż do aresztowania, a potem po zwolnieniu z więzienia. 12 kwietnia 1982 roku nadali pierwszą audycję podziemnego Radia „Solidarność”. Radio było odbierane w całej Warszawie. Miejsca nadawania często przenoszono, żeby uniknąć wykrycia.

Senator Romaszewski mówił także o roli Kościoła i pomocy Kościoła udzielanej opozycji. Mimo strachu hierarchów przed niepokojami społecznymi, kościoły zapewniały represjonowanym schronienie. Prymas Glemp skutecznie osłabiał radykalizację społeczeństwa czym przyczynił się do pokojowej pacyfikacji ruchu.

Dopiero dziś okazuje się, jak wielu duchownych podjęło współpracę z SB - procentowo więcej niż w reszcie społeczeństwa, choć różnie, w zależności od diecezji. Deklaracje podpisywali często aktywni księża, płacąc niejako za swoją aktywność. Tacy jak ksiądz Kantorski z Podkowy Leśnej, ówczesna ostoja opozycji. SB swój atak na księży zaczynała już w seminariach, wykorzystując słabości młodych ludzi.

Obecną, znaczącą akceptację społeczną dla decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego skomentował: "Jak społeczeństwu podoba się stan wojenny, to trzeba wprowadzić. To bardzo przyjemne: czołgi stoją na ulicach. Mamy demokrację. Trzeba w tej sprawie zwrócić się do premiera Tuska. Mówiąc poważnie: była to zdrada i zamach stanu. Rada Państwa nie miała prawa wydania dekretu w czasie sesji sejmowej. Jaruzelski żądał od Sowietów interwencji, mimo że nie było żadnego zagrożenia wojną domową. Ten człowiek powinien być co najmniej zdegradowany. Niezawisły sąd już 20 lat nad tym tematem pracuje. Zdumiewa mnie krótka pamięć Polaków".

Senator Romaszewski zauważył, że brak lustracji zagrażał bezpieczeństwu państwa. Informacje o działaczach opozycji antykomunistycznej posiadała sowiecka KGB i jej spadkobiercy. W czasie wizyty w Moskwie na początku lat 90. proponowano mu nawet odkupienie części archiwów za kilka milionów dolarów.

W parlamencie przyjęto kompromisową ustawę, nieprzewidującą sankcji za przyznanie się do współpracy z PRL-owskimi służbami. Założenie było pragmatyczne: ujawniony agent przestaje być celem szantażu. W tej ustawie, autorstwa posłów Pęka i Lityńskiego, rola sądu polegała tylko na ustaleniu, czy „ktoś mógł nie wiedzieć, że był agentem”. Jednak społeczeństwo domagało się ocen moralnych. Temu nie mogły sprostać sądy, które, na skutek orzeczenia Sądu Najwyższego, musiały wykazywać, czy działalność tajnego współpracownika mogła szkodzić. Otwartą pozostawała kwestia: komu i w jakim zakresie.

Z dzisiejszej perspektywy senator uważa, że powinny istnieć trybunały obywatelskie. Przed nimi ci, którzy się przyznali, próbowaliby się rehabilitować. Przypadki takich TW jak Maleszka, czy żona Jasienicy były stosunkowo rzadkie. Najczęściej nie byli to cyniczni donosiciele. Zwykle podpisywali, w zamian choćby za ułatwienie kariery, a później unikali współpracy. Sytuacje były różne i dużo trudniejsze niż mogą wyobrazić sobie dzisiaj sędziowie. Senator Romaszewski od 1979 roku wiedział, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB: "Nie są to szczytowe objawy szlachetności ze strony naszego wodza. Był cwaniakiem. Miał rodzinę na utrzymaniu. Podpisał. Materiały, które zostawiał na swoich kolegów są kompromitujące". Współpracę Wałęsa zakończył w 1972 roku. Od samego Wałęsy wiedzieli to Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Krzysztof Wyszkowski, czy Anna Walentynowicz. Uznali, że jest już czysty i powrócił na właściwą drogę. Gdy stracił pracę, przez pół roku utrzymywali jego rodzinę.

Wicemarszałek Romaszewski powiedział, że proponowane przez premiera Tuska zmiany w konstytucji nie mają sensu i nie warto brać ich pod uwagę, a dodatkowo w Sejmie nie ma większości zdolnej do ich przyjęcia. Propozycję jednomandatowych okręgów wyborczych do Senatu nazwał "czystą kosmetyką, mniejszą niż obcinanie paznokci". Za niezbędne uznał jednak zmiany w rozdziale "Stanowienie prawa".

Senator mówił o swojej propozycji finansowania partii politycznych bezpośrednio w zeznaniu podatkowym. W ten sposób wyborcy co roku deklarowaliby swoje sympatie polityczne. Partie musiałyby się liczyć z wyborcami. Wtedy szanse miałyby ugrupowania, które dopiero powstały, ale zainteresowały społeczeństwo. Bo funkcjonowanie w polityce kosztuje. Senator Romaszewski wyraził niepokój, że największe partie nie budują zaplecza intelektualnego i eksperckiego. W USA od lat działają instytuty, niektóre zdolne do skonstruowania alternatywnego projektu budżetu państwa. Tymczasem w Polsce gros środków idzie na komunikację ze społeczeństwem za pomocą mediów. Posłowie i senatorowie są przez to pozbawieni wsparcia merytorycznego.

Opracował Ignacy Grodecki

 

Copyright 2011 © Bobartstudio.pl
Autorzy: Pawł Piekarczyk, Szymon Zaleski, Marcin Sadłowski, Adam Bielański
Fot.: Erazm Ciołek, Jarosław M. Goliszewski, Kazimierz Kawulak, Krzysztof Mazur, Paweł Piekarczyk, Tomasz Pisula, Anna Wdowińska